Brand hero w komunikacji marki
Jak zaktywizować grupę docelową, do której należą fachowcy? Rozwiązaniem może być wprowadzenie odpowiedniego brand hero 🦸♂️ Więcej na ten temat przeczytacie w artykule!
Jak zaktywizować grupę docelową, do której należą fachowcy? Rozwiązaniem może być wprowadzenie odpowiedniego brand hero 🦸♂️ Więcej na ten temat przeczytacie w artykule!
Prowadzenie biznesu bez reklamy jest jak puszczanie oka do dziewczyny po ciemku. Nikt, poza nami, nie wie, co robimy – Henderson Stuart
Content, czyli wartościowa treść, umożliwia nam pozyskanie takich użytkowników, którzy są naprawdę zainteresowani usługą lub produktem. Istotną rzeczą jest jednak tworzenie treści charakteryzujących się, w miarę możliwości, nieszablonowością oraz posiadających wysokiej jakości informacje, które zachęcają do ich rozpowszechniania. Komunikaty muszą przyciągać użytkowników, być wiarygodne, a przede wszystkim odpowiadać na ich problemy. Odpowiednie targetowanie treści zakłada, że z tym komunikatem trafimy do grupy odbiorców, na której nam najbardziej zależy. Dlatego z dylematem pomiędzy jakością contentu a odpowiednim targetowaniem reklam i wykładaniem budżetów na te działania jest dokładnie tak samo jak w cytacie na wstępie. Możemy napisać najlepszy tekst albo wymyślić najbardziej kreatywny post i czekać, aż publika go podchwyci, bez wydawania złotówki. A co, jeśli to się nigdy nie wydarzy?
Z drugiej strony – content is king! I nawet największe budżety reklamowe nie pomogą, jeśli puścimy w eter coś, co będzie marnej jakości. Wyjątkiem są materiały, które roznoszą się, z niewielkim wsparciem lub bez viralowo. Marzeniem każdego marketera jest stworzyć taki filmik, grafikę, animację czy mema, który poniesie się w świat. Jednak aby do tego doszło, potrzebne są 3 rzeczy – pomysł, pomysł i jeszcze raz pomysł! Bez kreatywności ani rusz! I co ciekawe, wcale nie trzeba mieć budżetu na poziomie reklamy telewizyjnej, żeby stworzyć coś, co jest nośne i klikalne. Fajnie by było, gdyby nasze treści podchwycili również liderzy opinii. Bardzo często szerowanie dobrych virali rozpoczynają osoby, które pracują w branży reklamowej. Należy jednak pamiętać, że coś, czym zachwyca się branża, czyli my, wcale nie musi zachwycać klientów. Pytanie: jaki cel mamy do osiągnięcia – wzrost świadomości czy wzrost sprzedaży?
Zatem jeśli nasza treść jest dobra, ale nie na tyle kontrowersyjna czy pomysłowa, żeby rozniosła się viralowo, musimy ją wspomóc odpowiednim budżetem reklamowym. Targetowanie pozwala nam tworzyć różne grupy odbiorców na podstawie zdefiniowania sobie persony, do której chcemy z komunikatem dotrzeć. Następnie możemy eksperymentować z grupami odbiorców, chociażby modyfikując je poprzez zainteresowania i sprawdzając, które posty czy treści cieszą się większą uwagą. Nie zapominajmy też o przyciągającej wzrok grafice. Testując ustawienia, możemy przygotować sobie kilka formatów reklamowych i sprawdzać, który z nich przynosi nam największy odzew.
Podsumowując, nie da się byle jak, reklamując treść wysokimi budżetami. Nie da się też najlepiej, jak to tylko możliwe, bez żadnych środków na reklamę. Kluczem do sukcesu jest połączenie wartościowych treści z ich odpowiednim promowaniem.
Jeśli działamy w e-commerce to Facebook jest znakomitym narzędziem, które zwiększy sprzedaż w naszym sklepie. Możemy dodać zakładkę sklep, sprzedając swoje produkty bezpośrednio na platformie, wyświetlać spersonalizowane reklamy naszym Klientom czy promować odpowiednie kategorie. Co jednak w sytuacji, gdy nie mamy e-sklepu, a jedynie firmę, która chciałaby mieć w social mediach swoje konto, a do tego branża, w której działa jest specyficzna i produkt nie trafia do każdego? Czy w tej sytuacji posiadanie konta w social mediach jest konieczne, a przede wszystkim co nam daje?
Każde narzędzie, które pomaga w budowaniu wizerunku i rozpowszechnianiu wiedzy na temat naszych produktów, a przy tym jest darmowe, jest dobre! Facebook to portal społecznościowy, na którym codziennie scrollujemy feed o wysokości wieży Eiffla, zatem jeśli nie masz milionów środków na marketing czy kampanię w google, to miejsce idealne dla Ciebie. I też będzie sprzedawać! Jak?
Po pierwsze zapewniasz swoim Klientom dodatkową możliwość dowiedzenia się o produktach czy usługach, które masz w swojej ofercie. W czasach, gdy czas jest na wagę złota, a przedstawiciele handlowi kosztowni, musisz korzystać z innych opcji dotarcia do swojej grupy docelowej. I przede wszystkim wzbudzać w nich potrzebę posiadania danego produktu. Jak mają coś kupić, skoro wcześniej nie wiedzieli, że coś takiego istnieje? Jeden z naszych klientów posiada świetny produkt dedykowany fachowcom, jednak do tej pory mogli się oni o nim dowiedzieć tylko w trakcie szkoleń i w miejscach zakupu. Co wydarzyło się w sytuacji, gdy zaczęliśmy komunikację w social mediach? Codzienne zapytania na temat produktu, prośby o kontakt z przedstawicielem handlowym w celu zakupu większej ilości oraz dodatkowy cykl szkoleń dla grupy fachowców, który udało się zorganizować. A to wszystko w niecałe 5 miesięcy. Zatem twórz kanał w social mediach zawsze z myślą o tym, że Twoi klienci będą mieć ułatwiony dostęp do firmy i tego, co oferuje.
Po drugie odpowiedni content, czyli treści i obraz. Jeśli działasz w „trudnych” branżach Facebook to idealne miejsce, gdzie możesz zostać ekspertem z danego obszaru czy zagadnienia. Dzięki temu w oczach Klientów zyskujesz na wiarygodności. Możesz ich edukować. Pokazywać innowacje. Szukać rozwiązań konkretnego problemu. Wszak bardziej ufamy tym, którzy są pomocni, niż tym, którzy chcą nam tylko coś sprzedać. Platforma to także idealne miejsce do informowania o wszystkich promocjach, dlatego nawet jeśli robisz szybką wyprzedaż, nie zapomnij o tym napisać!
Po trzecie sprzedawaj, ale nie myśl sprzedażowo. Wiem, że to trudne, ale unikanie treści w stylu „w naszej ofercie”, „w naszym asortymencie” czy w „naszym katalogu” naprawdę zrobi Wam dobrze. Skup się na stylach życia, pracy czy idei, którą wypracujesz sobie na etapie strategii komunikacji. Jeśli prowadzisz firmę z ofertą dla branży budowlanej, zastanów się nad tym, czego potrzeba fachowcom. Wiedzy? Ułatwień? Czasu? A może jeszcze czegoś innego? Pokazuj produkty w kontekście określonych rozwiązań. Dzięki takiej komunikacji jeden z naszych klientów nawiązał współpracę handlową z firmą budowlaną, która zakupiła produkty na renowację dwóch osiedli. A to wszystko dzięki postowi dedykowanemu renowacji elewacji.
Po czwarte nie zapominaj o Pikselu. Narzędzie pozwala monitorować wiele interakcji z naszą witryną po obejrzeniu reklam na Facebooku, dzięki czemu wiemy czego klienci szukają i jakie działania podejmują.
Podsumowując, jeśli nie posiadasz sklepu internetowego Facebook nie jest narzędziem w 100% sprzedażowym, ale dzięki swojej obecności tam zbudujesz wizerunek, dotrzesz do większej liczby Klientów, rozpowszechnisz wiedzę na temat produktów i ułatwisz kontakt ze swoją firmą. A to wszystko przekłada się wszak na sprzedaż!
Podjęcie współpracy z agencją reklamową to ważna decyzja dla działu marketingu i mnóstwo obaw z nią związanych. Zwłaszcza w branżach, które nie należą do najłatwiejszych pod kątem promocji, szczególnie w social mediach tj. budowlane czy narzędziowe. Wiele z firm posiada własne rozbudowane działy marketingu ze specjalistami w różnych dziedzinach. Część z nich to jednak działy jedno lub dwuosobowe, gdzie poszukanie dobrego partnera jest niezbędne do działania. Czego możesz się obawiać we współpracy z agencją i na co zwrócić zatem uwagę przy jej wyborze, aby praca przebiegała sprawnie i efektywnie?
Agencja nie zna mojego produktu lub usługi
Po trafieniu do danej firmy kilka miesięcy zajęło Ci połapanie się we wszystkich produktach? To jakim cudem agencja, która reklamuje dżemy, spodnie i młotki ma się w tym odnaleźć?! Prowadząc szkolenia w całej Polsce bardzo często spotykamy się z tego typu obawami. Oczywiście są agencje reklamowe, które przeczytają stronę internetową i obiecają gruszki na wierzbie, ale umówmy się – jeśli zależy nam na efektywnych działaniach agencja musi znać produkt. Koniec, kropka. Świadome tego firmy bardzo często wysyłają agencjom produkty do testowania, a w największych z nich można znaleźć całe pokoje nazbieranych przez lata gadżetów. Co jeszcze? Szkolenie u klienta. Zawsze. Żadna ulotka ani specjalistyczny tekst w internecie nie zastąpi rozmowy z handlowcami, technologami czy product managerem, którzy mają informacje z pierwszej ręki nie tylko na temat produktów czy usług, ale i problemów z nimi związanych. Tak, żebyśmy się mogli przygotować do pracy jak najlepiej i prowadząc np. kanał w social mediach wiedzieć, co może nas ze strony klientów spotkać.
Wydam pieniądze na coś, co mógłbym zrobić samemu
Budżet działów marketingu nie jest z gumy. Ponadto na efekty ich pracy trzeba trochę poczekać, co jest zawsze największą bolączką prezesów, którzy chcieliby zobaczyć gwałtowny wzrost słupków tuż po rozpoczęciu działań. Trudno zatem przekonać działy małych i średnich firm do podzlecania tego, co mogą zrobić lub robili do tej pory sami. Ale tu włącza się czysta ekonomia. Jeśli jestem osobą, która zajmuje się np. sprzedażą a do tego marketingiem, to wiadomo, że marketing jako mniej ważna gałąź będzie traktowany po macoszemu. Ba, czas, który mógłbym poświęcić na budowanie procesów czy relacji zajmuje mi wymyślanie reklam i szukanie nośników reklamowych. Nie lepiej zostawić to specjalistom? W konsekwencji nie będzie drożej, tylko taniej. Bo się na tym znają, mają wszechstronne kompetencje, a żaden pracownik działu marketingu nie zna się na wszystkim, dzięki czemu mój cenny czas pracy mogę poświęcić na inne zadania. Do tego agencje na bieżąco śledzą trendy i zapotrzebowanie danej grupy docelowej, mając jednocześnie dystans do branży, którego wielu marketerom po pracy kilkanaście lat w tej samej firmie brakuje.
Nie jestem specjalistą i nie wiem, jak mierzyć działania agencji
Tak jak agencja nie posiada na początku całej wiedzy dotyczącej produktów czy usług i potrzebuje się w tym zakresie wyszkolić, tak właściciel firmy czy marketingowiec nie musi posiadać wiedzy z danego obszaru, żeby wiedzieć, czy jego pieniądze są wydawane efektywnie. Dobra agencja dysponuje statystykami mierzącymi ich działania, które optymalizuje na bieżąco, dodatkowo szkoląc odpowiednie osoby po stronie klienta, żeby wiedziały, na jakie wskaźniki mają zwrócić uwagę. Transparentność i współpraca to podstawa!
Jak będę pracować z ludźmi z drugiego końca kraju, czy nie ucierpi na tym komunikacja?
Jeśli do tej pory pracowałem tylko z kolegą zza biurka, z którym przegadywałem na bieżąco wszystkie tematy, trudno mi będzie przestawić się na pracę zdalną. Współpraca z agencją wymaga sporo samodyscypliny i umiejętności przekazywania wszystkiego, co mamy na myśli w korespondencji mailowej lub w czasie telekonferencji. Oczywiście przy większych tematach cykliczne spotkania są niezbędne, jednak żeby nie zarzucić się toną korespondencji oraz uniknąć sytuacji, że właśnie to miałem na myśli tylko zapomniałem napisać, warto na początku drogi wypracować sobie własny system pracy, który będzie użyteczny dla obu stron.
Praca z agencją to często praca „na zawsze” albo przynajmniej na długo. Po rozwiązaniu umowy stracę dostęp do plików lub mojego fanpage.
Ciężko wspólnie coś stworzyć bez formalności, zatem umowa to rzecz niezbędna do prawidłowego działania, zabezpieczająca interesy obu stron. I o ile część firm faktycznie wiąże się z agencjami na długo, widząc efekty działań (fakt, że z biegiem czasu agencja coraz głębiej wchodzi w daną firmę nie jest tu bez znaczenia), o tyle przy jednorazowych działaniach czy przy zakończeniu współpracy firma ma prawo do wykorzystanych materiałów a dane dostępowe do fanpage otrzymuje już na samym początku współpracy.
Sami zatem widzicie, że nie ma się czego obawiać. No może jedynie wyboru mało profesjonalnej agencji😊