4 największe błędy we współpracy z influencerami

Influencer marketing to nadal popularna forma marketingu digital, która dobrze zaplanowana i przeprowadzona może przynieść marce wiele korzyści – czy to sprzedażowych, czy też świadomościowych. W niektórych przypadkach jednak może spowodować kryzys i obić się w branży negatywnym echem. Oto 4 podstawowe błędy popełniane podczas współpracy z influencerami.

1.Brak dopasowania do marki.

Wybór twarzy marki czy twórców do wysyłki kreatywnej powinien poprzedzać dobry research. Dogłębny przegląd i poznanie kanału social media danego blogera uchronią nas przed chybionymi decyzjami, w tym krytyką ze strony odbiorców. Nie należy patrzeć jedynie na popularność i zasięgi, ale też zadbać o odpowiednie dopasowanie. Marka musi współgrać z daną osobą, jej stylem życia czy wartościami oraz formą prezentowanych treści, czyli jednym słowem: gładko wejść w opowiadaną przez nią historię. Nie tak dawno przez samych fanów marki została skrytykowana współpraca ECCO z parą Fit Lovers. Odbiorcy zauważyli niedopasowanie i dali temu wyraz w wielu negatywnych komentarzach, grożąc nawet, że będą bojkotować nową kolekcję reklamowaną przez dwójkę miłośników sportu.

2.Brak autentyczności.

Nie możemy również dopuścić do sytuacji, w której influencer reklamował wcześniej naszą bezpośrednią konkurencję lub też produkty wykluczające się. Zadbajmy o autentyczność. Nie wybierajmy kont stricte reklamowych, które chwytają się współpracy z każdą marką i branżą, ponieważ po pierwsze zaginiemy w gąszczu innych promowanych produktów, a po drugie będzie to dla nas wizerunkowym strzałem w kolano. Tak jak wcześniej, aby uchronić się przed tego typu wpadkami, warto postawić na głęboki research. Niech przestrogą będzie ostatnia współpraca Borysa Szyca z marką mleka roślinnego Alpro, który chwilę wcześniej był twarzą mięsnych burgerów sieci McDonald’s. Cała akcja spotkała się z dużym sceptycyzmem odbiorców. 

3.Brak umowy i ustaleń. 

Mimo znajomości czy dobrych i koleżeńskich stosunków z twórcami warto spisać umowę, która ustrukturyzuje nam pracę i pozwoli ustrzec się przed niemiłymi niespodziankami. Określenie dat publikacji jest tak samo ważne dla marki, jak i dla influencerów, ponieważ pozwala obu stronom satysfakcjonująco zaplanować swoje działania. Już na początku współpracy warto określić, jakich danych będziemy potrzebowali po przeprowadzonej akcji i w jakim terminie chcielibyśmy je otrzymać. Będzie to pomocne w wyciągnięciu wniosków ze współpracy i sporządzeniu raportu z działań. Podpisana umowa z określonymi datami publikacji uchroniłaby aktorkę Julię Wieniawę oraz właścicielkę firmy z biżuterią i dodatkami do domu z Bali Pantinkę przed niepotrzebnymi nerwami.

4.Brak swobody twórców. 

Każdy kanał rządzi się swoimi prawami. Wybierając influencera, zakładamy, że to on jest mistrzem danej platformy społecznościowej, np. TikToka, i wie, jak tworzyć wartościowe treści dla swoich odbiorców, które będą cieszyły się zainteresowaniem, na którym tak nam zależy. Aby współpraca nie wyglądała na wymuszoną i sztuczną, zawsze pozostawiajmy twórcom swobodę. Oczywiście możemy przekazać ogólne założenia akcji, ale nie sugerujmy na początku pomysłów. Pamiętajmy jednak, że opcja zajrzenia do materiałów przed publikacją pozwoli ustrzec się przed błędnymi informacjami na temat firmy lub produktu i jest jak najbardziej pożądana, ponieważ chroni przed wprowadzeniem konsumentów w błąd.

Dobrze przeprowadzona akcja influencerska to duże wyzwanie, ale jeśli poświęcisz na jej zaplanowanie odpowiednią ilość czasu, otworzy przed Twoją marką nowe perspektywy. Ważne jest, aby była dobrze przemyślana oraz zapoczątkowana dogłębnym researchem potencjalnych twórców. A jeżeli gubisz się w morzu blogerów, instagramerów, tiktokerów oraz youtuberów, z przyjemnością pomożemy Ci w odnalezieniu odpowiedniego szlaku 😊

pozostałe w kategorii: Digital