Half,Of,Kiwi,Fruit,In,A,Slingshot,On,Green,Background.

Reklama wirusowa – co warto o niej wiedzieć?

Paulina Nowaczyk 14/05/2021 0

Na pewno wiele razy w swoim życiu spotkaliście się z określeniem „reklama wirusowa”, „reklama viralowa”. Być może sami nawet staliście się jej nośnikami i przekazywaliście ją dalej? Reklama wirusowa właśnie tak działa – konsumenci z własnej inicjatywy „zarażają” innych, rozprzestrzeniając między sobą treści (mem, filmik, tekst). Nie ma znaczenia, czy jesteście osobami niezainteresowanymi kupnem danej rzeczy czy potencjalnymi klientami – dobra reklama wirusowa trafi też do Was!

Cechy udanej reklamy wirusowej

Jakie wymagania musi spełnić reklama viralowa, by móc nazwać ją udaną? Przede wszystkim musi być na czasie, odwoływać się do bieżących wydarzeń (jak np. IKEA reklamująca swoje krzesło HARRY hasłem „Nie martw się, HARRY wciąż jest wciąż dostępny” – nawiązując w ten sposób do ślubu księcia Harry’ego z Meghan Markle) i wzbudzać emocje. Im większy ładunek emocjonalny za sobą niesie, tym lepiej, bo bardziej zapamiętana zostanie (pamiętacie świąteczne reklamy Allegro? Kto się wzruszył, ręka w górę!). Dobrze, by opowiadała przekonującą historię, nie była nachalna (jak piosenka Eweliny Lisowskiej w reklamie Media Expert), a slogan, którego używa, był chwytliwy i przeniknął do języka potocznego („Brawo ja” z reklamy Plusa, „Zjedz Snickersa. Głodny nie jesteś sobą” z reklamy Snickersa czy „Dłuższe życie każdej pralki to Calgon” – spróbujcie przeczytać to bez zaśpiewania 😉). Może też przełamywać jakieś tabu (jak np. reklama Gillette „We believe: The best men can be”), jednak należy tu uważać, by nie przekroczyć granicy dobrego smaku (jak słynna już reklama Tigera).

33020014 10155952696302479 7077384965914099712 n

Źródło: https://www.facebook.com/IKEApl/posts/10155952699742479

 

Zalety i wady reklamy wirusowej

Jakie są zalety reklamy viralowej? Przede wszystkim nieograniczony zasięg i możliwość dotarcia do dużej grupy odbiorców – także tych, którzy wcześniej nie słyszeli o danej marce. Odbiorcy sami rozprzestrzeniają reklamę, co z kolei skutkuje niskimi kosztami dystrybucji. Co ważne, wzrasta też rozpoznawalność marki – i to w krótkim czasie – a także poziom zaufania do niej.

Taka reklama ma też oczywiście swoje wady. Pamiętacie filmik, w którym dziewczyna prosi o pomoc w znalezieniu chłopaka, którego poznała na koncercie? Internauci bardzo się zaangażowali, udostępniając filmik w swoich social mediach, a ostatecznie okazało się, że cała historia jest zmyślona na potrzeby nowej kolekcji Reserved… Przez wzgląd na wirusowość reklamy jej twórcy nie mogli jej anulować, a odbiorcy czuli się oszukani i zarzucali im kłamstwo.
Brak kontroli nad rozprzestrzenianiem się takiej reklamy może skutkować też tym, że zacznie ona żyć swoim życiem albo przeobrazi się w coś, co nie do końca odpowiada zamierzeniom czy wartościom marki. To z kolei może przynieść jej dużo negatywnych opinii i skutkować utratą klientów.

 

Podsumowując – reklama viralowa jest dobra, o ile jest… dobra 😉 Stworzenie skutecznej kampanii jest jednak trudne, dlatego warto powierzyć to specjalistom, którzy nie tylko wymyślą pomysł, ale będą potrafili dopasować do niego formę i treść.

 

Do obejrzenia:

  1.     Reklama Allegro: https://www.youtube.com/watch?v=tU5Rnd-HM6A
  2.     Reklama Gillette: https://www.youtube.com/watch?v=koPmuEyP3a0
  3.     Reklama Reserved: https://www.youtube.com/watch?v=DYqiZYpwJ2Y

A,Orange,Light,Bulb,Stands,On,Top,Of,A,Pedestal

Błędy językowe w reklamie – świadoma decyzja czy niewiedza twórców?

Marta Jóźwik 14/05/2021 0

Kwestia poprawności językowej w świecie reklamy to bardzo drażniący temat, zwłaszcza dla językowych purystów. Poloniści rozpoczynający pracę w agencji reklamowej przechodzą szybką szkołę życia, przyswajając zasady rządzące współczesną reklamą, która ma za zadanie przyciągnąć odbiorcę. Czy wszystkie chwyty są dozwolone?

Reklama dźwignią handlu – to prawda stara jak świat, a jednak wciąż aktualna. Przez lata przewinęło się mnóstwo konceptów, agencje reklamowe prześcigają się w coraz to bardziej szalonych kreacjach, które zaskakują, oburzają albo są neutralne, co skazuje je na wieczne zapomnienie. Nic dziwnego, że trend na niepoprawność językową wciąż trwa! Każdemu rzuci się w oczy zapis, który jest niezgodny z zasadami pisowni – a to oznacza, że twórcom udało się złapać uwagę odbiorcy, i o to właśnie chodzi, żeby wieść o treści niosła się dalej, a gdzieś pomiędzy nią nazwa marki, która niebawem będzie na ustach wszystkich. Nieważne, jak mówią, ważne, że mówią 😄 Uściślając, taki zabieg powinien mieć jednak uzasadnienie w kreacji, bo przecież nikt nie lubi rażących błędów wynikających z niewiedzy. I na tym dzisiaj skupię się w tym wpisie – na radości, którą niesie zabawa słowem, niecodziennymi zestawieniami wyrazów i skojarzeniami. Poniżej zaprezentuję kilka ciekawych case’ów, w których marki dzięki różnym zabiegom językowym umieją w marketing! 

Snickers

Na pierwszy ogień idzie marka Snickers, która stworzyła sequel do hasła „Głodny nie jesteś sobą”. W porozumieniu z Google postanowiła przeprowadzić kampanię, polegającą na tym, że po wpisaniu przez odbiorcę frazy do wyszukiwarki, w której przydarzyły się literówki, wyświetlała się reklama także wypełniona literówkami po brzegi:  „Yu cant spel properlie wen hungrie” (nie możesz pisać poprawnie, będąc głodny). Kampania dotarła do 500 tysięcy osób w przeciągu 51 godzin. Sprytne, prawda? Oczywiście celowe popełnianie błędów w kreacji jest niezgodne z zasadami AdWords, dlatego taki koncept mógł mieć rację bytu tylko ten jeden jedyny raz.

Danone

Kolejny smakowity przykład to kultowy serek Danio i hasło „Metoda na głoda”. Bardziej wrażliwsi z oburzeniem zareagowaliby na odmianę rzeczownika głód, ale akurat ta kreacja nie jest rażącym błędem, co potwierdził także profesor Jerzy Bralczyk. W tym przypadku głód jest uosobieniem stworka – Małego Głoda, będącego brand hero reklamowanego produktu. Nic dodać, nic ująć – język reklamy ma swoje prawa.

Lidl Polska

Wieniec laurowy za kreatywność przyznałabym chyba agencji, która obsługuje fanpage Lidla na Facebooku. Zwykłe kreacje z jedzeniem, tekstyliami, przedmiotami codziennego użytku uczynili niezwykłymi! Jak oni to robią? Wykorzystując RTM, grę skojarzeń, zabawne połączenia słowne i innowacje językowe. Niby nic, a jednak sprawia, że człowiek na chwilę zatrzyma się akurat nad tym jednym postem spośród tysiąca, które wyświetlają się na wallu aplikacji. Pokażę Wam kilka wybranych przykładów, po resztę odsyłam na profil sklepu.

184102332 4050627395002975 9085649833604378159 n

176773740 3998153820250333 4786195137305229793 n

180373878 4019496044782777 5287022397969088217 n

173111411 3972995526099496 2998761447445828644 n

 

INKA

Kawę, dajcie mi kawę! Kto nie miał takiego dnia, niech pierwszy rzuci kamień. Z pomocą przychodzi INKA, która w haśle reklamowym „Chwiliżanki. Złap ulotne chwile. INKA” poprzez połączenie dwóch różnych słów – chwila i filiżanka – podkreśla, że filiżanka napełniona kawą pozwala delektować się chwilą. Każdemu należy się chwiliżanka w przerwie od pracy, prawda?

 

Nasz mózg, nie da się ukryć, lubi łamigłówki słowne i wszelkie kreatywne połączenia, dlatego chętniej spojrzymy na coś nowego, co nas na chwilę zatrzyma w tym pędzącym świecie, niż na nudne i przewidywalne hasła reklamowe, które wlecą i wylecą nam z głowy. Twórcom reklam nie pozostaje nic innego, jak mieć otwarty umysł i kreować kolejne perełki.

 

Źródła:

https://www.smartyou.pl/blog/bledy-jezykowe-reklamach-adwords/

https://polszczyzna.pl/bledy-jezykowe-w-reklamach/

https://www.facebook.com/lidlpolska

https://rebus.us.edu.pl/bitstream/20.500.12128/4839/1/Luc_Innowacyjne_podejcie_ma_znaczenie_Strategie_komunikacyjne.pdf   

https://www.facebook.com/lidlpolska/photos/a.310964302302655/4050627388336309/

https://www.facebook.com/lidlpolska/photos/a.310964302302655/4019496041449444/

https://www.facebook.com/lidlpolska/photos/a.310964302302655/3998153813583667/

https://www.facebook.com/lidlpolska/photos/a.310964302302655/3972995516099497/